Rotmistrz Witold Pilecki to jedna z najważniejszych postaci współczesnej historii. Gdzie indziej miałby pomniki, znano by i sławiono jego imię. W naszym kraju pozostaje wciąż postacią za mało znaną i popularyzowaną. Rodzina Witolda Pileckiego pochodziła z północnej Rosji. Bynajmniej na Syberii nie znalazła się z własnego wyboru. Po powstaniu styczniowym zostali tam przesiedleni za bunt przeciwko carowi rosyjskiemu. Rodzice Włodzimierza przenieśli się do Ołomuńca, gdzie urodziło się ich pięcioro dzieci. Potem było Wilno i to tam Pilecki chodził do szkoły handlowej. Od 1918 roku służył w Wojsku Polskim, m.in. walczył w bitwie warszawskiej. W wolnej już Polsce uczęszczał na studia. Podczas kampanii wrześniowej walczył w 19 Dywizji Armii „Prusy”, a ułani, którymi dowodził, zniszczyli kilka samolotów niemieckich i siedem czołgów. Po rozwiązaniu plutonu, Pilecki zaczął działalność konspiracyjną. Organizował Tajną Armię Polską, która na przełomie roku 1941/42 weszła w skład Związku Walki Zbrojnej. Ale najważniejszym faktem z jego życia, największym przykładem bohaterstwa było coś, co Rotmistrz Witold Pilecki uczynił 19 września 1940 roku. Na Żoliborzu, w Warszawie, odbywała się łapanka, tradycyjny już „kocioł” niemiecki, znany o okupacyjnej rzeczywistości. Pilecki, z pełną świadomością konsekwencji, nie ominął łapanki. Został aresztowany i wywieziony do Auschwitz. Ten czyn był przemyślany i konsekwentnie zrealizowany. Rotmistrz miał za zadanie zdobyć wiarygodne informacje na temat tego, co działo się w obozie. I rzeczywiście przygotował specjalny raport, który był pierwszą wiarygodną informacją na temat systemu ludobójstwa, stworzonego przez Niemców w obozach koncentracyjnych. Ale Pilecki nie ograniczył się do samego raportu. Postanowił stworzyć w obozie w Auschwitz siatkę konspiracyjną, która miała przygotować powstanie w obozie. Osoby zaangażowane w konspiracyjną działalność tworzyły pięcioosobowe grupy, które miały rozszerzać swoją działalność, wzajemnie się nie znając. Niestety, na początku 1943 roku Niemcy zaczęli rozpracowywać działalność konspiracyjną w obozie. W tym momencie Pilecki zdecydował się na ucieczkę. Dokonał jej wraz z dwoma współwięźniami. Rotmistrz wrócił do Warszawy i kontynuował działalność konspiracyjną. Brał udział w Powstaniu Warszawskim, gdzie dowodził jednym z niewielkich oddziałów. Wywieziony przez Niemców do oflagu, po kapitulacji Niemiec trafił do Włoch, gdzie zaczął służyć pod rozkazami generał Andersa. Na jego osobiste polecenie wrócił do kraju. Najbardziej mroczna część jego niezwykłej historii zaczyna się po zakończeniu drugiej wojny światowej. Pilecki w innych warunkach historycznych uznany byłby za bohatera narodowego, ale nowe komunistyczne władze takich bohaterów nie potrzebowały. W 1947 roku został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Postawiono mu szereg zarzutów, m.in. o szpiegowanie na rzecz generała Andersa i o zamach jaki miał przygotowywać. Do pierwszego zarzutu się przyznał, ale był to dla niego powód do dumy. W końcu do końca pozostał oficerem II Korpusu. Skazany na śmierć, nie doczekał się ułaskawienia. Jego szczątków do dzisiaj nie odnaleziono.